Parka - ponadczasowa kurtka o wszechstronnym zastosowaniu

Pewnego styczniowego dnia, postanowiłem wybrać się na wycieczkę w Bieszczady. Oczywiści nie sam, tylko z moimi przyjaciółmi, z którymi od czasu do czasu gdzieś wyjeżdżamy. Namówiłem ich dość szybko, bo bardzo im się spodobał mój pomysł. Zastanawialiśmy się tylko czy jechać samochodem, czy pociągiem. Jako że nikt nie chciał być kierowcą z wiadomych powodów, pojechaliśmy pociągiem. Zima była bardzo mroźna, dlatego zabrałem ze sobą odpowiednią odzież. Ocieplane spodnie i odpowiednią kurtkę. Do tego zimowe buty, szalik i czapkę. Nie zapomniałem też o rękawiczkach. Jechaliśmy w Bieszczady wiele godzin. Czas leciał nam na gadaniu i popijaniu piwka. Jak to w podróży. Poznaliśmy też kilku wesołków, którzy wsiedli gdzieś po drodze. Gdy już dotarliśmy na miejsce, postanowiliśmy poszukać jakiegoś noclegu. Za bardzo jednak nie wiedzieliśmy jak zacząć. W celu wzmocnienia się postanowiliśmy, że zaczniemy jednak od obiadu. Akurat niedaleko znajdowała się fajna gospoda, w której nie dość, że było bardzo przytulnie, to serwowali jeszcze wyborne pierogi. Każdy z nas zamówił dla siebie solidną porcję oraz piwo. Jedni wybrali pierogi z mięsem a inni pierogi z kapustą. Gdy już byliśmy posileni, zabraliśmy się do poszukiwania noclegu. Miła pani z obsługi poleciła nam nocleg U niejakiej Janki. Wytłumaczyła jak tam dotrzeć i gorąco go polecała. Miejsce docelowo znaleźliśmy stosunkowo prosto, chociaż droga do niego była dość długa. Z ochotą przeszliśmy ją jednak na nogach. Gdy dotarliśmy na miejsce, drzwi otworzyła nam kobieta będąca wiekiem w okolicy czterdziestu lat. Zaprosiła nas do środka i pokazała pokoje. Pokoje były bardzo przytulne. Codziennie wybieraliśmy się na wycieczki górskie, a wieczorami udawaliśmy się do knajp, gdzie wraz z zapoznanym towarzystwem balowaliśmy do rana. I tak mijały nam kolejne dni. Pewnego razu na koniec tygodnia zobaczyliśmy piękną dziewczynę, która chodziła po domu, w którym mieszkaliśmy. Okazało się, że to była córka gospodarzy, która wróciła właśnie ze szkoły na jakąś przerwę. Studiowała, jak się potem okazało archeologię. Zagadaliśmy do niej i okazało się, że to nie tylko bardzo ładna dziewczyna, ale też bardzo inteligentna. Wiedziała, czego chce od życia. Pewnego razu, zostawiłem przyjaciół i zaprosiłem dziewczynę na spacer. Poszliśmy szlakiem w las. Szliśmy tak chyba z dwie godziny i coraz lepiej nam się ze sobą rozmawiało. Chyba oboje mieliśmy na siebie ochotę. W pewnym momencie zauważyłem w głębi lasu jakiś szałas. Zaproponowałem dziewczynie, krótki odpoczynek. Weszliśmy do szałasu i postanowiliśmy usiąść. Przydała się wtedy moja kurtka z kożuszkiem. Była mięciutka i dobrze się na niej leżało. Bo po chwili już leżeliśmy na niej częściowo rozebrani. Mimo tego, że było dość zimno, garderoba szybko z nas znikała. Sex był fantastyczny. Można powiedzieć, że cały szałas aż się ruszał. Po udanym seksie spokojnie ubraliśmy się i poszliśmy w powrotną drogę. Każdego dnia powtarzaliśmy naszą wycieczkę, aż do końca mojego pobytu. Na odchodne wymieniliśmy się numerami telefonów. Dziś ta dziewczyna jest moją żoną.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here